Czy znacie to uczucie, kiedy praca staje się najważniejsza w Waszym życiu? Ja tak. Zawsze wydawało mi się, że jestem osobą ambitną, tak też określali mnie dalsi i bliżsi znajomi, nauczyciele czy rodzice. Nic więc dziwnego, że chcąc wykazać się w pracy, pokazać, że jestem dobra - praca zaczęła być moim życiem. Nie bez znaczenia jest również fakt, że dopiero zaczynałam się usamodzielniać, pierwsza wypłata i świadomość tego, że radzę sobie bez pomocy rodziców wpływały na mnie motywująco.
pixabay.com
Bardzo szybko jednak zdałam sobie sprawę, że nie można biec od razu sprintem na bardzo długim dystansie. Można się wypalić, można się zniechęcić, można szybko stracić zapał. Pierwsze zawodowe potknięcie było jak życiowy dramat. Odkryłam, że w życiu potrzebna jest równowaga między pracą a życiem prywatnym. Straconego czasu nikt nam nie odda.
Ale dziś nie o mnie.
O moim mężu i jego pracy.
O tym, jak czasami czuję się samotna.
Jego praca jest czasochłonna, czasami (tak jak dziś) nie ma go nocami. Najczęściej wstaje o 4 rano, wraca około 18. Jest tylko kilka godzin w domu.
Ktoś powie: nie powinnaś narzekać, bo ma pracę, zarabia na dom, nie siedzi bezczynnie.
Ktoś powie: inni mają gorzej, harują dzień i noc i nie mogą zarobić na utrzymanie rodziny.
Ja mówię: jest mi źle, kiedy go nie ma. I wcale nie jest lepiej, kiedy on jest. Kiedy wraca zmęczony po 13 godzinach pracy, mój mąż idzie spać. Zasypia nad obiadem. Zasypia z pilotem od telewizora w ręku. Zasypia podczas rozmowy ze mną. Nie poświęca mi czasu, nie myśli o żadnych domowych obowiązkach.
A ja się złoszczę. Tak zwyczajnie, bo jestem ignorowana. Wiem, że to wszystko wynika ze zmęczenia i że mój mąż chce dla nas dobrze, ale w tym konkretnym momencie, kiedy jemu oczy się kleją i ledwo kontaktuje, gdy ja potrzebuję pomocy - czuję złość.
Mam nadzieję, że nauczę się wreszcie, jak w szybki sposób opanowywać swoje negatywne emocje. Jak nie pokazywać, że jestem zła albo smutna. Jak nie zadręczać go swoimi wyrzutami albo złością. Jak być dobrą, wspierającą żoną. Ale czy o to właściwie chodzi w małżeństwie, aby nie pokazywać swoich prawdziwych uczuć?