wtorek, 31 stycznia 2017

Kochanego ciała nigdy za wiele!

Każda z nas chciałaby być szczupła, piękna, wypoczęta... Która z nas nie marzy o takiej urodzie, która nie potrzebowałaby poprawek, makijażu, miliona kosmetyków na półce przed lustrem. Ech, marzenie ściętej głowy! Zwłaszcza, jeśli cała uroda, którą się dysponuje jest dość wątpliwej jakości i wymaga nieustannej walki :)

fot. pexels.com


O białogłowo!

Problemy z cerą mam odkąd skończyłam 14 lat, czyli trochę ponad dekadę temu. Trądzik atakował mnie z różnym natężeniem: od drobnych, małych pryszczy w strefie T, po absolutny wysyp obejmujący każdy centymetr kwadratowy mojej twarzy. Przeróżnych maści, kremów, żelów, toników etc. używałam tonami. Co i rusz wspomagały mnie w bitwie z pryszczycą antybiotyki. Razem wygrywaliśmy bitwę, ale nie wojnę. Od jakiegoś czasu stan mojej cery pozostaje bez zmian: nie jest dobrze, ale jest stabilnie. Po prostu trochę się też przyzwyczaiłam do tego, że mam taką a nie inną cerę. A im mniej stosuję antybiotyków, im cieńszą warstwę makijażu nakładam, tym - paradoksalnie - stan mojej skóry nieco się poprawił. Nie wychodzę jednak z domu (nawet do sklepu za rogiem) bez cienkiej warstwy kremu BB. Po prostu czuję się wtedy trochę pewniej i bardziej komfortowo.

Powabna i zgrabna?

Chciałabym taka być :) Ale mam nieco więcej kilogramów, niż powinnam. Ktoś powie, że jestem jeszcze na tyle młoda, że powinnam się wziąć w garść i zrzucić to, co mi leży (albo zwisa). Może i powinnam! I czasami mam taką motywację, taką ogromną chęć, taką stanowczość, że tym razem na pewno się uda... Ale na widok krówek, paluszków albo lodów mam oczy jak pięć złoty i jedną myśl w głowie: CHCĘ TO! I nic na to nie poradzę! A że prowadzę dość nieregularny tryb życia - mało jem w ciągu dnia, a odbijam sobie wieczorem - jest jak jest!

Mój ci on! Całe 120 kg!

Mój mąż też jest niczego sobie! :) Też ma trochę więcej ciała, niż powinien ale jest bardzo wysoki... Nie wyobrażam sobie go jako takiego szczupaczka, ale gdy ostatnio przez nawał obowiązków w pracy schudł 7 kg - patrzyłam na niego z nieskrywaną przyjemnością :) I tak wpadł do mojej głowy niecny plan: a gdyby tak zacząć odchudzać się razem? Wspierać i nie podjadać wieczorami popcornu i chipsów, a zacząć wychodzić na spacery... Może uda się to, co nie udawało się do tej pory?
A że w ostatnim czasie powstało Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej, które ma bardzo ciekawą i funkcjonalną stronę internetową może będzie to trochę łatwiejsze. Wszak miejsce ze sprawdzonymi i wiarygodnymi poradami dietetyków to coś cennego w dzisiejszych czasach, gdy każdy może zostać ekspertem w Internecie.

Polecam! Sprawdźcie sobie, co piszczy w dietetyce na ncez.pl